Pakistan: „Baronowie nieruchomości” obwiniani za powodzie w Pendżabie

W obliczu powodzi niszczących Pendżab pakistański tygodnik „Profit” potępia rolę baronów rynku nieruchomości w skali katastrofy, która dotknęła najludniejszy region kraju.
„Zbrodnie pendżabskich baronów nieruchomości nas pochłaniają” – oskarża „ Profit ” na pierwszej stronie wydania z 1-7 września . Nagłówek towarzyszy zdjęciu lotniczemu niszczycielskich powodzi we wschodnim Pendżabie . Na swoich łamach tygodnik zabiera czytelnika w relację z terenów dotkniętych katastrofą, gdzie setki tysięcy ludzi zostało przesiedlonych.
„Dwie noce temu przyjechali przedstawiciele rządu i kazali nam się ewakuować. Niektórzy mieszkańcy wioski nie chcieli wyjeżdżać i odradzali nam to, ale rząd nalegał. W końcu spakowaliśmy najpotrzebniejsze rzeczy i wyjechaliśmy” – mówi Din Muhammad, siedząc na swoim tradycyjnym łóżku z drewna i lin, na niewielkim kopcu ziemi. Wzdłuż drogi długi szereg ludzi, podobnie jak on, obozuje z rodzinami, zwierzętami i całym dobytkiem, który udało im się ze sobą zabrać.
Jak relacjonuje reporter „Profit”, wzrok Dina Muhammada utkwiony jest w scenie rozgrywającej się w oddali: „Tuż przy węźle Babu Sabu na autostradzie, niedaleko Thokar Niaz Baig, głównego punktu wjazdowego do Lahaur, w promieniu wielu kilometrów widać tylko wodę. Z daleka woda wydaje się ponadczasowa. Jakby nigdy jej nie brakowało”.
Ale trójramienne złote latarnie wciąż wystają z tego morza zniszczeń, wraz z billboardem z ledwo widocznym napisem „New Metro City Lahore”, nawiązującym do projektu deweloperskiego obejmującego luksusowe apartamenty i centra handlowe w Lahore, największym mieście pakistańskiego Pendżabu. To jeden z kilku projektów deweloperskich, które powstały w pobliżu lub w samym środku brzegów rzeki Ravi.
„Sytuacja może się tylko pogorszyć” – mówi Profit. W miarę jak woda spływa na południe, urzędnicy państwowi rozpoczęli już przygotowania na to, że trzy zalane rzeki – Ravi, Czenab i Sutledź – wpłyną do południowego Pendżabu i połączą się, zanim dotrą do Indusu w Sindhu.
Oczywiście, za złą pogodę odpowiadają zmiany klimatyczne, ale trzeba spojrzeć na Lahaur, aby naprawdę zrozumieć sytuację, argumentuje magazyn. „Nic lepiej nie podsumowuje reakcji Pakistanu na tego typu wyzwania niż rażąca arogancja, która doprowadziła do powstania tak wielu projektów deweloperskich na brzegach rzeki Ravi” – oskarża Profit.
W sumie na brzegach rzeki lub w ich pobliżu znajduje się ponad 80 projektów mieszkaniowych i deweloperskich, takich jak New Metro City i Park View Society, zrealizowanych przez pakistańskich potentatów rynku nieruchomości. Około 47 z tych projektów jest nielegalnych, a inne wciąż oczekują na pozwolenia. Pomimo tej sytuacji, niemal wszystkie projekty już powstały, jak zauważa magazyn.
„Nawet w przypadkach, w których projekty zostały zatwierdzone, istnieją poważne obawy dotyczące politycznych manewrów i wpływów, jakie były niezbędne do doprowadzenia tych projektów do skutku”.
Oczywiście, rzeka Ravi znacznie się skurczyła w porównaniu ze swoimi poprzednimi rozmiarami, ale rzeki, jak wiedzą ci, którzy je badają, „są jak żywe istoty” i mają „prawa” i miejsca do życia. Nie ma znaczenia, czy skurczą się do tego stopnia, że znikną, „gdy tylko postanowią odzyskać swoją przestrzeń, nic nie stanie im na drodze”.
Czy rząd wyciągnie wnioski z tych powodzi? – pyta magazyn. Jeśli nie, to tylko kwestia czasu, zanim kraj dotknie kolejna tragedia.
Courrier International